Wróciłam
do domu przed północą i co znalazłam na klatce schodowej? Stała sobie na
schodach butelka wódki. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że to atrapa. Kto
byłby na tyle głupi, żeby zgubić wódkę? Ktoś nalał wody i zostawił dla jaj.
Średnia wieku mieszkańców mojego bloku to jakieś 78 lat i tylko dlatego, że ja
zaniżam wynik. Może jakaś babcia zapomniała wódeczki, wracając z kościoła?
Wódka okazała się wódką, nietkniętą, obanderowaną. Jeśli ktoś myśli, że ją
sobie wzięłam, to się grubo myli. Rano, tzn. w okolicach 12:50 wódki już nie
było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz