sobota, 28 lutego 2015

Pomysł na...tortellini!

















piątek, 13 lutego 2015

Justek na baletach


Justek właśnie wrócił z baletów. Daleko nie miał. Tylko przemaszerował na drugą stronę ulicy, by wkroczyć w zupełnie inny świat. Do Wypizdowa Mazowieckiego przyjechał bowiem Balet Opery Lwowskiej i odtańczył „Jezioro łabędzie”. Justek uwielbia „Jezioro łabędzie”. Widział co prawda pierwszy raz w życiu, ale uwielbiał nawet wtedy, gdy nie widział wcale. Wrócił z pracy troszkę zmęczony, ale podekscytowany pomysłem na wieczór, wypił kawkę, zrobił się na dupeczkę i poleciał. Nawet z tej okazji założył wyjściową spódnicę, wełna z domieszką jedwabiu i usta wyszminkował na czerwono, żeby nie było, że się nie umie wyszykować na balety.

Miejsce miał dobre, w V rzędzie, przy samym brzegu, ale w ogóle tego nie odczuł. Obok siedziała dziewczynka, lat trzy, która przyszła ze swoim tatusiem. I oglądała spektakl w wielkim podekscytowaniu, przeżywając prawie jak Justek.
Justek oglądał z otwartą buzią, zwłaszcza, że się zakochał w Błaźnie.1,50 wzrostu, 40 kilo wagi, gdy pojawiała się jego mała rozkoszna dupeczka w białych rajtkach, dla Justka świat przestawał istnieć. Justek nie zamieszcza nazwisk ani fotografii, bo to nie oto chodzi. Taką dupeczkę trzeba zobaczyć w akcji, aby zrozumieć, czym jest życie. Wszystkie sceny - Justek nie powie – były piękne i wzruszające, stanowiły jednakże jedynie przyjemne interwały między kolejnymi popisami rozkosznej dupeczki. Aktor grający głównego bohatera – księcia Zygfryda - miał co prawda twarz adonisa i ciało dyskobola, niestety brak zadziornej dupeczki dyskwalifikuje mężczyznę w oczach Justka. Tylko Błazen miał u Justka szanse.

W antrakcie Justek się udał do toalety, a tam wszystkie dziewczynki w wieku przedszkolnym, wystrojone w balowe sukienki kręciły piruety. Justek to całkowicie rozumiał. Jak wrócił do domu, robił dokładnie to samo ku uciesze kota. Tymczasem tatuś oznajmił córeczce, że zamieniają się miejscami. Córcia nie bardzo zakumała o co chodzi, zakumał za to Justek i w jakiś sposób to Justkowi pochlebiło. Normalnie jak randka. Nie miał jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo zza kurtyny wyłoniła się rozkoszna biała dupeczka i przysłoniła mu cały świat. Mała dupeczka o wielkim potencjale. Ale Justek nie łudzi się, że ma u Błazna jakiekolwiek szanse. Taki mężczyzna jak on, na bank już ma chłopaka.