niedziela, 6 sierpnia 2017

Tomcio Paluch

Wraca sobie Justek w sobotni poranek z lekcji angielskiego i znajduje kota. Ktoś go wyrzucił, słyszy od ulicznej handlarki. Nie zastanawiając się wiele, Justek bierze pod pachę sierściucha i przynosi do domu. Nawet podobny do Filipa, tylko trzy razy mniejszy. Nie dlatego, że kociak. Nie urósł po prostu. Inna sprawa, że Filip z tych większych jest kotów. Tomcio zachwycony.  Filip załamany. Nawet Justek konsultował sprawę z zoo-psycholożką (tak, to te czasy, gdy Twój kot ma psychoterapeutę). Do miesiąca separacja. Filip dostał obrożę z uspokajającymi feromonami, bo się tamtego małego strasznie boi i reaguje agresją. Mały się niczego nie boi. Fakt, że obca baba złapała go na ulicy i zaniosła do domu, nie zrobił na nim wrażenia. Rozwalił się jak długi i powiedział: Podoba mi się, mogę tutaj mieszkać. Nie wiadomo, czym wcześniej był karmiony, ale chyba amfetaminą, sądząc po stopniu jego ADHD. Justka nie odstępuje, nawet do łazienki z nim chodzi. Gdy Justek z Małym, Duży płacze. Gdy Justek z Dużym, mały w ryk. Justek jednemu usługiwał, teraz usługuje dwóm. Coraz częściej się zastanawia nad tym, czy nie sprzedać ich obu i nie kupić sobie żółwia :-/