czwartek, 30 sierpnia 2012

Kot w opresji mieszczańskich zabobonów

Wyprasowałam i powiesiłam w oknie firanki zakupione na targu. Nie miałam dotąd firanek w oknie. Byłam jedyną osobą w bloku, a może i w całym Grodzisku Mazowieckim, bez firanek w oknie, ale za to z kotem na parapecie. Kupiłam, to zawiesiłam J. Teraz będzie bardziej po mieszczańsku, zwłaszcza, że zasłonki miałam wcześniej. Chociaż jak już je powiesiłam, zorientowałam się, że mieszczanie chyba inaczej to robią, w sensie firanki na przedniej listwie, a zasłony na tylnej, a ja mam odwrotnie. I żeby uchodzić za taką jak wszyscy, powinnam je zdjąć i zawiesić jeszcze raz. Mowy nie ma! Mieszczańskie zabobony. 

















2 komentarze:

  1. czy mogłabym od Pani sobie pożyczyć a właściwie ukraść zdjęcie stóp z zasłonką, uważam że jest piękne i pasuje mi do posta. proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.
    pozdrawiam
    Klara

    OdpowiedzUsuń