Szukałam dzisiaj pompki do roweru. Nie znalazłam, odkryłam za to dwie torby suszonych kwiatów. Uwiłam z nich bukiety i zawiesiłam w kuchni. A z tej reszty, która pozostała w wyniku zaangażowania w sprawę kota, zrobiłam potpourri w słoiku przeznaczonym ongiś do kiszenia ogórków.
Ale
roweru sobie Justek nie odpuści, odkąd odkrył w sobie żyłkę sportowca. Jutro
wybierze się do serwisu, naprawi rower i kupi pompkę. Znając życie zaraz po tym
fakcie, Justek znajdzie swoją pompkę i będzie miał dwie pompki.
A to rower kolegi z pociągu. Założę, się, że wysiadł w Grodzisku Mazowieckim.
A to rower kolegi z pociągu. Założę, się, że wysiadł w Grodzisku Mazowieckim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz