czwartek, 30 sierpnia 2012

Stara ale jara


Dziś mija dziewięć miesięcy, odkąd nie palę papierosów, obwieściłam koledze R, którego spotkałam dziś pod moim własnym blokiem, gdzie stał z córką i międlił peta w ustach. To ty paliłaś? – zapytał, czym ujął moje serce i zyskał 11 punktów w skali od 1 do 10.
Aby to uczcić, postanowiłam naprawić rower i udać się w tym celu do serwisu rowerowego. Nawet sprawdziłam dzisiaj w internecie dokładny adres, chociaż rzadko to robię, licząc, że szósty zmysł zaprowadzi mnie na miejsce. Planuję zakupić część do roweru, której nie potrafię nazwać. P wie, o co chodzi, więc dzwonię do niego, a on mi wysyła sms, że jest na Węgrzech, to ja mu odpowiadam pytaniem, jak się nazywa to coś do roweru, co planuję kupić, a on mi na to, że tabernakulum, na co ja mu odpowiadam konkretnie, a jak, to pozostanie między mną a P.


Dałam sobie spokój z zasięganiem rad pijaków i postanowiłam sama rozwiązać swój problem. W tym celu musiałam odnaleźć pompkę, bo w oponach brakuje powietrza. Szukałam, szukałam i nie znalazłam. Zrozumiałam, że to znak i postanowiłam odłożyć eskapadę na potem, zajmując się sprawami wyższej wagi tj. gotowaniem, praniem, cerowaniem.

Soczewica gotowana z sercem: 















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz