Otrzymał jakiś czas
temu Justek na numer służbowego darmofonu sms z informacją, iż Wróż Maciej
zdradzi mu przyszłość w jednym z wybranych obszarów: miłość, pieniądze,
zdrowie.
Nie mógł rzecz
jasna odpowiedzieć, bo firma perfidnie w ramach kontroli kosztów odcięła
pracownikom dostęp do numerów premium. Ale Justek nie w ciemię bity, ma jeszcze
prywatny telefon. O co zapytał nasz mały materialista? Oczywiście, że o
piniendze.
I otrzymałam
następującą odpowiedź: Trzeba wykonać magiczny rytuał. Pomysłowy Wróż
zaproponował, że wyjaśni Justkowi szczegółowo na czym rzecz polega i zdaje się,
że wpadł na koncept, by każdy ze składników rytuału opisać oddzielnym smsem za
3.69. Na szczęście Justek znał szczegóły rytuału, zwanego też Magią Dostatku i
miał również wszystkie potrzebne składniki: sól symbolizującą żywioł ziemi,
zieloną świeczkę symbolizującą żywioł ognia, kadzidełko symbolizujące żywioł
powietrza i kryształowy kieliszek z
wodą, jak również agat muszlowy, biały obrusik i nasiona bazylii. Z tym
ostatnim składnikiem największy był problem, za cholerę bowiem Justek nie mógł
sobie przypomnieć, gdzie go zachomikował. Przeszukał szuflady i szafki
kuchenne, pawlacz i skrytki w przedpokoju, niezliczoną ilość pudeł, pudełek i
pudełeczek. W gromadzeniu Justek jest lepszy niż syberyjska wiewiórka. Potrafi
magazynować drobiazgi metodą matrioszki: duże pudło kryje mniejsze pudełka,
skrywające pudełeczka i puzderka, mieszczące w swoim wnętrzu koperty z
posegregowanymi tematycznie zawartościami. Inwentaryzacja tych dóbr
nieprzeliczonych- przy wielkim współudziale i emocjonalnym zaangażowaniu kota -
nie przyniosła spodziewanego efektu, Justek nie znalazł saszetki z nasionami.
Już miał się poddać, ale w pamięci zachował bezowocne poszukiwania zasilacza do
netbooka, który pewnego radosnego dnia wyłonił swoje plastikowe oblicze z
gąszcza skarpetek w koszu na pranie. Szukał zatem Justek intensywnie, bowiem
łasy na piniendze.
Zbliżała się już
północ, gdy przypomniał sobie jeszcze o jednym sekretnym pudełku, fioletowym,
ozdobionym wizerunkiem baletnicy, między pudełkiem z biżuterią a pudełkiem z
listami. I tak Justek tuż przed północą odprawił swoje czary. To musiała być ta
noc, gdyż rytuały magiczne odprawia się zgodnie z kalendarzem księżycowym. I
Justek musiałby miesiąc czekać, by piniendze same spadły mu z nieba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz