Jedzie sobie rano Justek pociągiem do
pracy i co widzi na wyświetlaczu? Imieniny Filipa i Pelagii.
Ostatnim razem wzruszył się tak bardzo w
dzieciństwie wczesnym, gdy spiker zakomunikował z okienka czarnobiałego telewizora, że 14 kwietnia urodziny Justyny i Waleriana. Walerian stał się
odtąd dla Justka kimś w rodzaju kolegi od serca, oddanego druha, bratniej
duszy.
Justek wyjmuje z torby "Wielkie
Nadzieje" Dickensa i na jaki fragment natrafia? Otóż taki, z którego
wynikało, że Filip to nieskończenie głupie imię. Nie przytoczy teraz dokładnie
Justek tego fragmentu, książkę bowiem oddał do biblioteki, ale wydźwięk był
mniej więcej taki.
Nie omieszkał Justek oczywiście tego
samego dnia wieczorem przeczytać wspomnianego fragmentu Filipowi, a ponieważ
jest to kot o żywym umyśle, błyskotliwej inteligencji, niezwykłej erudycji,
wybornym smaku i nieskazitelnych manierach, przyjął go z wielkim zadowoleniem,
zapadając w rozkoszną drzemkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz