wtorek, 18 grudnia 2012

Mała rzecz, a cieszy :-)



Są takie dni, kiedy człowiek otrzymuje prezenty od świata. Tym człowiekiem był dzisiaj Justek. Nie wierzycie? To posłuchajcie.
Zaczęło się od porannej wizyty w Biedronce, do której udał się Justek by kupić chleb powszedni i karmę dla kota, a trafił na promocję bananów za pół ceny oraz majtek. Majtki się akurat kończyły, a Justek czasu nie miał na pranie. Męża też nie ma, co by mu uprał (kwestia czasu), a kot nie umi jeszcze obsługiwać pralki (kwestia czasu). Majtki dosłownie spadły Justkowi z nieba J.
Później w firmie Justek postanowił kupić sobie batona. Wrzucił 2zł do automatu, nacisnął guzik, maszyna wypluła wybrany produkt i oddala Justkowi 2zł. Uradowany tym nieoczekiwanym szczęściem Justek pomaszerował do biurka. Trochę miał stracha, że go aresztują (może kwestia czasu), ale uszło mu to płazem J.
Popołudniu przyszedł kierownik i rozdawał różowy papier prezentowy. Papier ten co prawda zalegał w magazynie po tym, jak nie udało się go rozdać klientom w ramach akcji promocyjnych, ale to nie o to przecież chodzi w magii świąt, skąd, co i dlaczego, liczy się gest, odruch serca i takie tam. Każdy dostał po jednej rolce, a jak każdy dostał po jednej rolce, to Justek wziął pięć J.
Ale to nic w porównaniu z prezentem, jaki Justek otrzymał od PKP. Zjawił się na Centralnym o 22:40 z przykrością konstatując fakt, że pociąg przyjedzie za prawie godzinę. Justek to raptus, wiec zamiast pójść do Maca popatrzeć jak ludzie wcinają hamburgery, poszedł przed siebie, mamrocząc pod nosem inwektywy pod adresem wszystkiego i wszystkich. Nagle słyszy: Pociąg do Skierniewic odjeżdża z peronu drugiego. To w Justka stronę! Tego pociągu nie było na rozkładzie (jeśli PKP obowiązuje jakiś rozkład). Justek się rozgląda. Jest na drugim peronie, stoi obok pociągu, który odjeżdża. Wsiada. W tym samym momencie zamykają się drzwi i pociąg rusza. I niech ktoś Justkowi powie, że to był zwykły zbieg okoliczności! Toż to sam Anioł Stróż pokierował Justka we właściwą stronę, zesłał majtki do Biedronki, dał batona i pięć rolek różowego papieru. Justek jest o tym święcie przekonany J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz