poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ołpen Spejs

Do tej pory wyglądało to tak: Justek pracuje w dziale A, wykonuje zadania działu B, podpisuje się jako pracownik działu C, chociaż wielu myśli, że siedzi w dziale F. Nieważne. Został przeniesiony. Podpisał kolejną umowę na kolejne zastępstwo. Do sierpnia. Justek jest dobry i tani. Opłaca się Justkiem zastępować. Justek też zostanie zastąpiony. Jego miejsce zajmuje tleniona pi*deczka w lateksowych lajkrach. Nie ma żadnego doświadczenia, nic nie wie, niewiele umie. Ale ma coś, co pozwala jej zająć Justka wygodne miejsce i otrzymać za to miejsce lepsze wynagrodzenie : plecy. Korporacja Justka to jak urząd w Pacanowie: firma rodzinna. Justek był jedyną osobą w dziale zatrudnioną w wyniku prawdziwej rekrutacji. Opłaca się czasem być tanią. Reszta to krewni i znajomi. Pracują tam całe familie i klany. Żony wciągają mężów, mężowie braci, bracia szwagrów, szwagrowie siostry, a siostry teściowe, teściowie synowe, synowe kochanków, kochankowie swoich kochanków. Może Justek wciągnie kota Filipa?
Justek opuścił zatem wygodne gniazdko i wyruszył w kolejny rejs. W sumie będzie robił to samo, za te same pieniądze, tylko w innym dziale. To już nie jest wygodny pokój z rozległym biurkiem tylko ołpen spejs z ludźmi poupychanymi w szufladach. Ma to swoje dobre strony Jest bliżej i cieplej. :-). Każda zmiana jest zmianą na lepsze. W tłumie współpracowników Justek dostrzegł dwóch rasowych oszołomów, co cieszy i wzrusza. Siedzą zbyt daleko, by zaistniała szansa na zakolegowanie, ale sama ich obecność działa pokrzepiająco. Niedługo się przeprowadzamy do korporacyjnego zagłębia na Mokotowie. Może usadzą Justka obok nich? Byłoby fajowo :-)

Szefowa na do widzenia dała Justkowi lizaka. Tym samym Justek przekroczył swój Rubikon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz