niedziela, 2 czerwca 2013

Wyżerka u Jagody.


Justek na zajęciach z malarstwa Justek ma taką koleżankę Jagodę. I Jagoda zaprosiła Justka na wyżerkę. Rzecz jasna nie tylko Justka, całą pracownię plus dwie koleżanki z uniwersytetu trzeciego wieku. Justek był najmłodszy. Często bywa najmłodszy. Całe mieszkanie obwieszone obrazami Jagody. Znalazł się i portret Justka w sypialni. Jagoda się go trochę wstydziła i dlatego powiesiła go w drugim pokoju. Niepotrzebnie, Justek lubi wszystkie swoje wizerunki, ze szczególnym uwzględnieniem portretu, jaki namalował niejaki Szpajzer, portretu o wiele mówiącym tytule „Rzeźnik z Teksasu”. Tego arcydzieła nic nie przebije. Praca Jagody w manierze Modigianiego nie była taka zła.

Krewetki w sosie pomidorowym, sałatka z sosem francuskim, szarlotka, pistacje, deska serów i owoców, kawa z pianką, cukierniczka z ptaszkiem...A wszystko tak pięknie podane w blasku świec. Jagoda zachęcała Justka do konsumpcji, tłumacząc, że Justek jeszcze rośnie. Justek musiał odpiąć guzik i rozpiąć rozporek, ale zrobił to dyskretnie, nie to, że nie umie się zachować przy ludziach. To, że nie przedstawił się paniom po tym, jak przyszedł spóźniony o niczym nie świadczy. Rozmawialiśmy o podróżach, wychowaniu, literaturze i polityce. Justek przyniósł i wyniósł truskawki. Chciał kupić kwiatki, ale tam dokąd pojechał nie było. Okazało się, że Jagoda ma cukrzycę i jej nie wolno truskawek :-(. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz