niedziela, 2 czerwca 2013

Justyn Pecouchet


Justek właśnie wrócił z kolejnego spotkania Latającego Klubu Kreatywnego Czytania. Każde spotkanie odbywa się w innym miejscu z udziałem innego gościa. Tym razem Justek popijał kawkę z Krzysztofem V, przesympatycznym panem. Rozmawialiśmy o książce Gustave Flauberta „Bouvard i Pecuchet”. Justek nie jest entuzjastą pana Flauberta, uważa go wręcz za oblecha. „Madame Bovary” nie zachwyciła, może dlatego, że Justek urodził się z zupełnie inną definicją kobiecości. Za facetem Justek biegał z wywieszonym jęzorem tylko raz w życiu, jak się z kolegą maratończykiem na jogging umówił. Ale mniejsza z tym.
Justek się zakochał w Justynie Pecouchet i nie tylko dlatego, że ma prześlicznie na imię. A Pan Krzysztof V był zachwycony naszym spotkaniem. Wydawało mu się, ze potrwa najwyżej godzinę, tymczasem gadaliśmy i gadaliśmy…

Tylko z tą kawką nie wyszło. Justek pomylił Macchiato z Moccą i zamiast dużego kubka kawy z czekoladą otrzymał naparstek czegoś mocnego i gorzkiego. Ale nieważne co, ważne z kim i jak J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz