Justek właśnie wrócił z kolejnego
spotkania Latającego Klubu Kreatywnego Czytania. Każde spotkanie odbywa się w
innym miejscu z udziałem innego gościa. Tym razem Justek popijał kawkę z
Krzysztofem V, przesympatycznym panem. Rozmawialiśmy o książce Gustave
Flauberta „Bouvard i Pecuchet”. Justek nie jest entuzjastą pana Flauberta,
uważa go wręcz za oblecha. „Madame Bovary” nie zachwyciła, może dlatego, że
Justek urodził się z zupełnie inną definicją kobiecości. Za facetem Justek
biegał z wywieszonym jęzorem tylko raz w życiu, jak się z kolegą maratończykiem
na jogging umówił. Ale mniejsza z tym.
Justek się zakochał w Justynie Pecouchet
i nie tylko dlatego, że ma prześlicznie na imię. A Pan Krzysztof V był zachwycony
naszym spotkaniem. Wydawało mu się, ze potrwa najwyżej godzinę, tymczasem
gadaliśmy i gadaliśmy…
Tylko z tą kawką nie wyszło. Justek
pomylił Macchiato z Moccą i zamiast dużego kubka kawy z czekoladą otrzymał
naparstek czegoś mocnego i gorzkiego. Ale nieważne co, ważne z kim i jak J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz