niedziela, 2 czerwca 2013

Popijawa u Beaty



Justek został zaproszony na imprezę do Beatki. Beatka to koleżanka z Towarzystwa Feministycznego. Notabene przesympatyczna i naprawdę dobry człowiek, co teraz rzadkość.Czasy się zmieniają i obyczaje. Już się nie robi posiadówy na kilkanaście osób, ale wielkie biby jak w amerykańskich filmach, na których pojawia się kilkadziesiąt osób i tłok jest taki, że ludzie stoją z drinkami stłoczeni jak w WKD w godzinach szczytu. Na takich imprezach nie pije się wódki tylko wino i nie jada się czipsów tylko wegetariańskie i wegańskie potrawy, macza marchewkę w dipach, ale nadal używa się słowa dupa.

Pojawił się Krem de la Krem - sama gospodyni to absolwentka MISHa, poliglotka, szefowa dużej instytucji kulturalnej. Wykładowcy akademiccy, działacze społeczni, artyści, dziennikarze, cykliści, lewacy, lesbijki, lalusie, łyse kobiety, mężczyźni z brodą. Dobrze, że Justek umiał się ubrać. Przywiózł Carlo Rossi, a nie wino z Biedronki i wiedział, co to karob. Graliśmy we Flirt Towarzyski zakupiony w CSW i dyskutowaliśmy na tematy z wyższej półki. Czego człowiek nie robi, by się napić alkoholu ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz