Justek czasem tam wpada. Lubi sobie
posłuchać, jak wykształciuchy dyskutują swoim własnym subwersywnym językiem. Te
zdania wielokrotnie podrzędnie złożone ze słów trudnych do wymówienia i o
pokrętnym znaczeniu. Ludzie tak nie rozmawiają w WKD. Tym razem okazją do pogadanki
była nowa książka jednej z pań. Subwersywna komparatystyka. Na ile we współczesnym dyskursie feministycznym ma racje bytu, skoro a priori wpisuje się w kontekst nacjonalistyczny.
To nawet nie był
dyskurs, tylko jeszcze mądrzejszy słowny twór, ale Justek to słówko zapomniał,
a chciał się nim podzielić z kotem. Deliberowali z takim zapałem, że Justek
zaczął się autentycznie zastanawiać, po cholerę im publiczność. Ni cholery nikt
nic nie rozumiał. A może Justek się tylko tak pocieszał. Czy ktoś ma jakieś pytania? - zapytała mądra pani. Nikt nie miał pytań. Nawet Justek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz