niedziela, 2 czerwca 2013

Feministyczny panel dyskusyjny na UW



Justek czasem tam wpada. Lubi sobie posłuchać, jak wykształciuchy dyskutują swoim własnym subwersywnym językiem. Te zdania wielokrotnie podrzędnie złożone ze słów trudnych do wymówienia i o pokrętnym znaczeniu. Ludzie tak nie rozmawiają w WKD. Tym razem okazją do pogadanki była nowa książka jednej z pań. Subwersywna komparatystyka. Na ile we współczesnym dyskursie feministycznym ma racje bytu, skoro a priori wpisuje się w kontekst nacjonalistyczny.

To nawet nie był dyskurs, tylko jeszcze mądrzejszy słowny twór, ale Justek to słówko zapomniał, a chciał się nim podzielić z kotem. Deliberowali z takim zapałem, że Justek zaczął się autentycznie zastanawiać, po cholerę im publiczność. Ni cholery nikt nic nie rozumiał. A może Justek się tylko tak pocieszał. Czy ktoś ma jakieś pytania? - zapytała mądra pani. Nikt nie miał pytań. Nawet Justek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz