Justek na urodziny Sasa przygotował trzy
prezenty: obrazek w ulubionym Sasa kolorze, zrobionego na szydełku misia -
breloczek na klucze oraz Zestaw dla Super Kobiety zakupiony w sklepie z
gadżetami w stylu PRL. Zakupił też ramkę, co by oprawić obrazek, po ramkę udał
się aż do Ikei, gdzie znalazł taką w całkiem przystępnej cenie (nie to, żeby
oszczędza na Sasie). Niestety ramka okazała się być do kompletu z antyramą,
którą należało dokupić oddzielnie, na co Justek nie wpadł. Wyglądała, jakby
miała antyramę, ale to była atrapa antyramy. W tej sytuacji nie pozostało nic
innego Justkowi jak dać zamiast obrazu gerbera. Uzbrojony w gerbera oraz dwa
prezenty opakowane w różowy papier udał się Justek na Plac Dąbrowskiego, gdzie
nie miał daleko, bo wracał z lekcji malarstwa. Udali się do knajpki przy
kredytowej, gdzie zalegli na czerwonej kanapie, by obgadać perypetie związane z
dziećmi (kot, królik) i innymi takimi (spuśćmy zasłonę milczenia). Sas zamówił
piwo dla prawdziwej kobiety i żałował. Justek zamówił piwo dla prawdziwego
mężczyzny i nie żałował. A że Justek ostatnio permanentnie zmęczony i
niewyspany przyjemnie się ululał :-)
Sto lat Sasiku! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz