niedziela, 2 czerwca 2013

Co tam słychać u PA


Jej osesek rośnie. Nadal nie ma zębów (chyba) i raczkuje ( a to podobno poważna jakościowa zmiana). Lubi wujka Justka, nawet po tym, jak wujek Justek mu pośpiewał coś z repertuaru Urszuli Dudziak. Byliśmy na spacerze. Oglądaliśmy porzuconą na skraju drogi małą chatkę (Justek oglądał). Jest coś fascynującego w obrzeżach miast, które jeszcze parędziesiąt lat temu były odrębnymi osadami z dala od szosy, po czym zostały wchłonięte przez rozrastające się aglomeracje. Najbardziej wzruszają Justka takie małe chałupinki na obrzeżach Warszawy otoczone ogrodem pełnym starych krzaków bzowych i rachitycznych wiśni. Na progu staruszka karmi swoje koty, a obok jej małego świata, mknie trasa szybkiego ruchu, i wyrastają dziwne twory budynkopodobne z aluminium i szkła oraz wielkie, blaszane hangary. Kiedy wprowadzała się do chałupinki, młoda i gładka, wokół były tylko pola, łąki, lasy. Świat ją osaczył.

Podarował Justek PA placki z płatkami kwiatów, a sobie nazrywał pachnącego bzu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz