Wraca sobie Justek od dentysty, gdzie
wyrwano mu jedną czwartą pensji i kogo widzi - Zuzię. Zuzię już Justek spotkał
w drodze do dentysty. Leżała sobie wyciągnięta jak długa na chodniku i czekała
na okazję. Okazja się nadarzyła.
- A czyj jest ten śliczny kotek? -
zachwycił się Justek Zuzią zachwyconą w ramionach Justka.
- A może być pani - usłyszał od Pana z
brodą. Justek już od jakiegoś czasu myślał, by załatwić Filipowi jakąś
narzeczoną. Pomyślał, że Zuzia (tak planował ją nazwać), leżąca u stóp i
domagająca się pieszczot to prezent od Bozi. Kotka okazała się wysterylizowana,
młodsza od Filipa jakiś rok (idealna różnica) i bardzo towarzyska. Nie
zastanawiając się dłużej niż dwie sekundy, złapał Justek Zuzię pod pachę i
zaniósł do domu. Lojalnie uprzedził Pana z brodą, że może ją przynieść z
powrotem, jeśli nie dogadają się z narzeczonym.
I tak Justek niczym Wojtek F. załatwił
kotu panienkę. O ile w drodze do domu, Zuzia zachowała spokój i entuzjazm, o
tyle na klatce schodowej Justek musiał użył przemocy. Niedobrze to wróżyło. Czy
kot, wylegujący się na chodniku zgodzi się żyć w zamkniętym mieszkaniu z drugim
kotem, o manierach słodkiego acz zepsutego paniczyka?
Co to była za histeria! Zuzia
wrzeszczała, Filip darł ryja, Justek się bał, że sąsiedzi zadzwonią po gliny.
Justek postanowił ugotować obiad, zostawiając młodych samych, ingerencję
ograniczyć do komunikatów w stylu: Ciszej tam!!! Filip!!! Zuzanna!!! W międzyczasie
złapał Justek kilka razy Zuzię, by ją trochę utulić i ukoić jej strach, a także
doprowadzić do porządku Filipa, który nastroszył się jak NRDowski piłkarz.
Ugotował Justek obiad, zjadł Justek
obiad, spojrzał na Filipa, spojrzał na Zuzannę i zrozumiał, że z tego pieca
chleba nie będzie. Zuzanna zaczęła wydzielać dziwne zapachy, z nosa jej kapało,
co u kota stanowi przejaw absolutnego strachu. Złapał zatem Justek Zuzannę,
wsadził pod pachę i odniósł tam, gdzie ją znalazł. Po opuszczeniu budynku,
Zuzia wróciła do siebie w okamgnieniu, na swoim chodniku rozciągnęła się jak
długa i pozwoliła się wymiziać. Kot Filip też nie wykazywał objawów
post-traumatic-stress-disorder. Zatem Justek zabrał się za zmywanie, po czym
postanowił napisać podręcznik o wielce wymownym tytule - Jak wytrzymać nerwowo i psychicznie z kotem .
Podejrzenia Justka się potwierdziły. Jego
wyrafinowany, elegancki, czyściutki i zakochany w mamusi kot, jest gejem.
Justek musiał mu obiecać, że już żadna kobieta nie stanie pomiędzy nim a
mamusią.
CIężkie jest życie rajfura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz