niedziela, 9 września 2012

Ze mną czy beze mnie


            Załatwiłam dzisiaj kilka spraw na mieście. Przy okazji spotkałam się z P. Umówiliśmy się na Placu Zbawiciela. P kazał mi czekać pod kościołem. Dotarłam przed czasem, pomyślałam sobie, że usiądę sobie na schodku i poczytam książkę, ale najlepsze miejscówy już zostały zajęte przez żebraków. Weszłam zatem do środka, co napawa mnie z reguły wielkim optymizmem, o ile nie widzę jakiegoś xiendza, widok xiendza mnie napawa pesymizmem. Usiadłam sobie, zamknęłam oczy, podumałam nad złożonością tego i nie tego świata, po czym wyszłam z obawy, że zobaczy mnie w tych dziwnych okolicznościach jakiś znajomy.
            P znalazłam przy stacji metra i zabrałam na piwo do pobliskiej speluny, gdzie oprócz dwóch nietypowych panów, z których jeden miał ciemną karnację i złotą bransoletkę, byliśmy jedynymi gośćmi. Żeby spotkać się z P, trzeba się umawiać z półrocznym wyprzedzeniem. Karnecik P pęka w szwach, aż dziwne, że znalazł czas na to piwo, między 14 a 16 w dzień powszedni i wspólne zakupy w sklepie spożywczym. Opowiadał o swoich podróżach, sukcesach wokalnych B, ślubie kolegi i przygodach w pracy. O czym opowiadałam ja, nie pamiętam. Zaprosiłam go do Grodziska Mazowieckiego w październiku, w jedyny weekend, który ma wolny na przestrzeni najbliższych ośmiu lat. Przy okazji omówiliśmy kwestię prawa jazdy. Jakieś dziesięć lat temu, wpadliśmy na pomysł, by się razem zapisać na kurs. Marny miałoby to myślę walor edukacyjny, ale chociaż nie byłabym najmniej pojętnym uczniem w klasie. Chodziliśmy razem na lektorat z angielskiego. I był taki semestr, na którym widzieliśmy się tylko raz. Bo jak on był, mnie nie było, a jak się pojawiłam ja, on się akurat gdzieś łajdaczył. I umówiliśmy się, że w kolejnym semestrze nie zobaczymy się wcale, po czym spotkaliśmy się na najbliższych zajęciach. Powiedziałam P, że nie planuje robić prawa jazdy. Ani teraz ani nigdy. Uważam, że samochód jeden to najdebilniejszych wynalazków ludzkości. Ale ta deklaracja nie wstrząsnęła duszą P. On i tak popłynie własnym rejsem, ze mną czy beze mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz