Zastanawiałam się, w jaki sposób zetrzeć efektywnie kurz w trudno dostępnych miejscach. Jak robić, by się nie narobić. Wyszło i efektywnie i efektownie :-)
Gdyby ktoś potraktował na serio powyższe słowa, oświadczam:
Nie wsadziłam tam kota.
Sam wlazł.
I sam zlazł.
Nie potrafię kłamać :-(
Sam wlazł.
Zlazł z pomocą, przeciwko której stawiał zdecydowany opór :-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz