wtorek, 13 listopada 2012

Justek Student



Justek rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim w ramach studiów podyplomowych na wydziale Gender Studies. Zastanawiał się nad dwoma kursami:
1) Kobieta autorka. Refleksyjność kobiety piszącej
2) Kobiety w literaturze różnych kręgów kulturowych

chociaż serce najbardziej biło do:
3) Płeć robota / androida / cyborga

Stłamsił w sobie jednak Justek naturę oszołoma i postanowił wybrać kurs pierwszy, czwartkowy, w przeciwieństwie do sobotniej literatury. To było dawno, w międzyczasie wartki nurt wydarzeń niósł Justka w różne strony i przypomniał sobie Justek o studiach dopiero w dniu pseudoegzaminu. Na rozmowie kwalifikacyjnej Justek nie wiedzieć czemu (Freudowska pomyłka?)powiedział, że właśnie na literaturę się wybiera, dopiero później, gdy wracał pociągiem do Grodziska uświadomił sobie, że dokonał innego wyboru...Później zerknął w swój grafik pracowy i okazało się, że genderowe soboty ma pracujące, za to czwartek genderowy wolny. Już miał zapomnieć o literaturze, gdy okazało się, że Literatura jest właśnie w czwartki. Zatem wszechświat chciał Justka właśnie na tych zajęciach i basta. I to z wielkim pożytkiem dla Justka! Okazało się bowiem, że te drugie to straszne nudy, Justek wie, bo ma na tych zajęciach wtyczkę i Justkowi wtyczka wszystko przekazała. A prowadzi te zajęcia jakaś groźna kobita w stylu piczka-zasadniczka, styl akademicki. Na zaliczenie trzeba jakieś eseje skomplikowane pisać, a wymagania kobity takie, że nawet najtwardszym feministkom rury zmiękły. Po pierwszych zajęciach wykruszyła się połowa ekipy ( ta, co nie zdążyła zapłacić), a ta, która została zaczęła się wreszcie uczyć. Została też moja miła wtyczka, ale ta akurat jest zdolniacha, więc esej puści taki, że tym razem kobicie zmięknie rura i tak się to skończy i dopiero się zacznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz