wtorek, 13 listopada 2012

Co Justek ma wpisane w papierach


O Boże, Boże, Boże, Bożenko…
Justek popylał sobie po domu w kalesonach, gdy ktoś zapukał do drzwi. Czyżby świadek Jehowy głosił słowo boże? Nie, to spółdzielnia mieszkaniowa ścigała Justka. Super Mario doniósł, że niebezpieczny czubek z bloku na przeciwko nie chce telewizora. Pismo nakazywało Justkowi skontaktować się z Mariem w celu umówienia się na instalację anteny (albo czegoś tam), w przeciwnym razie groziła Justkowi ekskomunika na sygnał TV i inne groźne konsekwencje, jak obniżenie stawki miesięcznego czynszu. Justek zadzwonił zatem do szacownej spółdzielni z informacją, iż dziękuje za troskę i pamięć, kontakt z Mario niekonieczny, bo Justek nie chce mieć telewizora, Justkowi telewizor niepotrzebny. Pani kazała złożyć Justkowi stosowne pismo: Ja, Justek pozostając w pełni władz umysłowych zrzekam się telewizora. To, prawda, nie wpuściłem Maria do domu, ale zrobiłem to grzecznie i nie wynikało to z braku sympatii do owego pana czy braku zaufania do jego rzemieślniczych umiejętności. Justek nie potrzebuje telewizora, co więcej, nie chce mieć telewizora, telewizor Justkowi zupełnie niepotrzebny.
No i nagryzmolił Justek to pismo i z pismem w ręku ruszył w kierunku spółdzielni. Na szczęście Justek nie ma normalnej pracy, zatem mógł tam się udać w godzinach nienormalnych. Znalał sekretariat, wyjaśnił pani w czym rzecz, ukłonił się, pożegnał i poszedł sobie. Już prawie wychodził na dwór, gdy zatrzymał go rozdzierający duszę krzyk sekretarki:
- Pani Justyno, Pani Justyno! Czy pani wie, co pani zrobiła?!
- Myślałam, że wiem, ale może się mylę.
- Pani się pozbawiła dostępu do telewizji!
- Aha.
- Pani to będzie miała wpisane w papiery!
Tu Justek się trochę stropił, ale cóż, gdzie wojna w słusznej sprawie, tam i ofiary. I tak opuścił Justek spółdzielnię z piętnem osoby ekscentrycznej i nieodpowiedzialnej. Co by sobie humor trochę poprawić Justek zboczył do szmateksu, który sąsiaduje ze spółdzielnią i za całe 60 groszy kupił sobie bluzkę wyszywaną cekinami. I miał wrażenie, że wszyscy się gapią, a w duchu mówią: To ta, co nie chce telewizora. Są na to papiery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz