niedziela, 22 marca 2015

Ostatni będą pierwszymi



Ostatni będą pierwszymi. Wspominał Justek te słowa na koncercie Artysty. W Artyście Justek się kochał będąc młodym dziewczęciem i nawet widział się w roli jego kochanki (W roli żony czyjejkolwiek się Justek nigdy nie widział). Do dziś Justek ma jego płytę, do płyty dołączona jest książeczka, na łamach której standardowo Artysta podziękował muzykom, przyjaciołom, rodzicom i ...swoim kotom. Każdego kota wymienił z imienia i napisał, co mu zawdzięcza. Justek oczami wyobraźni już widział swoje nogi na Artysty plecach.

Ale to było dawno, zamierzchłe czasy. Aczkolwiek kiedy się Justek dowiedział, że Artysta przyjeżdża do stolicy na koncert, serce mu mocniej zabiło. A że to była niedziela wieczór, Justek wracać miał do Wypizdowa i wstać nazajutrz o 4:30 ( słownie: czwarta trzydzieści), stwierdził, że nie będzie się szykował, czesał, malował, tylko gruby sweter przywdzieje, co by nie zmarznąć . Jak wróci do domu, do kota Filipa, to ino zrzuci sweter i spać pójdzie .

W tym anturażu postanowił Justek zostać przez Artystę niezauważonym. Zabukował zatem miejsce w przedostatnim rzędzie. Tam się schowam - pomyślał - i będę mógł pożerać Artystę wzrokiem i słuchem, nie obnosząc się z wywieszonym jęzorem jak trzynastoletnia dziewczynka. Justek wie, co to godność.

Przedostatni rząd okazał się rzędem drugim, na domiar złego Justek miał wizawi mikrofon. Artysta stał tak blisko, że Justek prawie czuł jego oddech na swojej nieumalowanej twarzy. Kiedyś miałby orgazm na samą myśl takiego zrządzenia losu, ale teraz czuł się niekomfortowo. Nie to,że taki rozmemłany, bez fryzury i makijażu Justek miałby mniejsze szanse, po prostu nie był przygotowany na konfrontację z niedoszłym Ex.

Stara miłość nie rdzewieje, Justek musi to przyznać. Artysta jak wino, zestarzał się cudownie. Nawet wydawał się być seksowniejszy niż kiedyś, zwłaszcza, że zrobił sobie zęby. Stan tyłeczka trudno było Justkowi ocenić, bowiem założył na siebie jakieś luźne gacie, ale sądząc po klacie opiętej białą koszulą, tyłeczek nadal o konsystencji orzeszka. O muzyce się Justek nie wypowie, bo na muzyce się Justek nie zna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz