niedziela, 22 marca 2015

Justek w kinach

Justek chodzi ostatnio często do kina, zwłaszcza, że w ramach pakietu socjalnego (zaleta pracy w korporacji) Justek miał okazję zakupić pakiet bilecików w promocyjnej cenie. Justek prawdę mówiąc nie bardzo lubi chodzić do kina, bo płacze na filmach jak bóbr i ludzie się gapią. Justek za bardzo się tym nie przejmuje, ale woli jednak płakać w domu w towarzystwie kota Filipa, który jeśli się gapi, to sama w tym miłość.

Wybrał się między innymi do kina Lab na „Zjazd Absolwentów”. Lektura obowiązkowa dla każdego, kto doświadczył dyskryminacji w szkole. Podobno nie ma tabu w dzisiejszych czasach, ale to nieprawda. Nikogo nie gorszy publiczny seks czy zbiorowa defekacja, ale powiedzieć publicznie: Byłem pośmiewiskiem nadal wymaga wielkiej odwagi. Zwłaszcza w kraju, w którym o depresji się nie mówi, tylko do niej przyznaje.

„Zjazd Absolwentów” to nie film fabularny, tylko artystyczny projekt. Anna Odell jest światowej sławy szwedzką performerką, która zasłynęła wieloma kontrowersyjnymi projektami, demaskującymi destruktywne mechanizmy społeczne. Ten poświęciła dawnym kolegom z klasy, którzy się nad nią znęcali.

– Film nie jest po to, by kogoś obwiniać, ale po to, by zbadać strukturę władzy, przemocy i hierarchii. Co jest przyczyną tego, że ktoś zaczyna kogoś prześladować? Często skupiamy się na osobie szykanowanej. Wszyscy zastanawiają się: Co jest z tobą nie tak? Jednak tak naprawdę powinniśmy przyjrzeć się bliżej oprawcy i całej strukturze grupy – wyznała artystka w wywiadzie dla programu kulturalnego „Sverige!”.

Najpierw odbył się zjazd absolwentów, na który jako jedyna nie została zaproszona. W rzeczywistości, nie w filmie. Artystka dowiedziała się o tym od koleżanki na Facebooku ( Ach ten Facebook, że też Justek się z niego wypisał!). Chciała wygłosić mowę, powiedzieć:

"Dla mnie te lata to była ciągła walka. Byłam obiektem żartów, popychadłem, wyrzutkiem. Wszyscy mnie omijali. Widziałam siebie tak, jak większość z was mnie widziała - najlepiej w ogóle"

Nie udało się. Zrealizowała zatem film, jej koleżanki i kolegów zagrali aktorzy. W filmie próbuje porozmawiać na temat tego, co miało miejsce w szkole. W jej scenariuszu ta próba została brutalnie spacyfikowana, sama Odell pobita i wyrzucona. Następnie postanowiła nagranie pokazać rzeczywistym kolegom ze szkoły i nagrać ich reakcje. Nie zostali pokazani. Pojawili się kolejni aktorzy, którzy odegrali role kolegów i koleżanek oglądających film. Odell mówi:

- Prawda jest taka, że byłam w szkole ofiarą przemocy rówieśniczej. To było niszczące doświadczenie. Straciłam całą wiarę w siebie, zaczęłam widzieć się taką, jaką widzieli mnie moi prześladowcy. Czułam się nikim. Kilka lat później miałam poważne problemy psychiczne. Ciężko powiedzieć, co było ich przyczyną - na ile to kwestia biologii, a na ile tych doświadczeń. W każdym razie myślę, że szkolne przeżycia były jedną z przyczyn. Dopiero kiedy zaczęłam studia na uczelni artystycznej, po raz pierwszy poczułam się częścią grupy. To było uzdrawiające doświadczenie. Jedyna możliwość, żeby wyjść z roli ofiary, to znaleźć miejsce, w którym można dobrze się czuć wśród innych.

W finale Artystka siedzi z przyjacielem na dachu szkoły. Żaden z jej szkolnych oprawców nie zaszedł tak daleko.

Justek poleca film.

I wywiad:

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,142477,17325685,To_nie_zemsta__to_film__Polecamy_dokument.html








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz