piątek, 12 grudnia 2014

Wielki powrót Justka

Justek wraca. Justek długo pracował nad powieścią. Teraz Justek odpoczywa aktywnie, uczestnicząc w codziennych zajęciach jogi. Paradoksalnie, kiedy Justek pracował nad powieścią miał więcej możliwości pojawiać się na blogu, bowiem woził ze sobą netbooka i pisał w pociągu. Teraz Justek wraca do domu, ogarnia kota, przebiera się w rajtki i pomyka na jogę. Wraca, myje się i lulu. Netbooka nie wozi, bo raz, że ciężki, dwa, że Justek chce nadrobić zaległości w lekturze i planuje odświeżać angielski. Wkuwa słówka zatem w WKD i czyta. A jeszcze chciałby malować, a jeszcze chciałby biegać, a jeszcze chciałby to i tamto…W tygodniu Justek nie ma czasu nawet sprzątać, rośnie góra garów i brudnych majtek, kurz się zbiera w kłęby wymieszane z kocią sierścią… Justek nie ma zmywarki, zatem w sobotę Justek zmywa, pierze, prasuje, ale i jogę praktykuje, no i wyleguje się w łóżku. W niedzielę teoretycznie odpoczywa, ale w praktyce coś tam zawsze robi, czasem nadgodziny w korporacji 11 godzin… Poza tym Justek lubi spać. Justek i 12 godzin potrafi czasem. Słowem Justek zarobiony :-/ Ale zawsze lepiej mieć mało czasu/ dużo planów niż mnóstwo czasu, z którym nie wiadomo co robić J.

Justek się zastanawiał, czy po intensywnej pracy nad powieścią nadal jest tym samym Justkiem, zwłaszcza, że powieść wychędożyła Justka pod każdym możliwym względem, co suma summarum stanowiło ciekawe doświadczenie, chociaż niełatwe. Jedna Justka znajoma pisarka-skandalistka zaczęła pod wpływem lektury justkowej powieści znów palić, Justek z kolei przestał, odczuwając potrzebę oczyszczenia się także na poziomie fizycznym. Zastanawiał się Justek, jak powrócić do bloga o kocie Filipie po tak ekstremalnych doświadczeniach? Ano można! Fakt, że tożsamość składa się z warstw nie oznacza bynajmniej, że jej nie ma, albo że któraś z nich jest mniej autentyczna. Justek wraca zatem, ten sam, chociaż nieco inny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz