sobota, 27 grudnia 2014

Justek na feministycznej popijawie.



Justek został zaproszony na feministyczą popijawę. Miał nie przyjść, bo wstydzi się obcych ludzi, ale pech chciał, że odwiedził Fundację w tym tygodniu i spotkał tam PPF, a ta go zapytała, czy będzie. I Justek już nie mógł udawać, że przeoczył mejla z zaproszeniem. W wyznaczonym dniu ubrał się w kieckę, oko podmalował i pojawił się z bagietką i własnoręcznie upichconym humusem. Justek przygotowuje własną wersję hummusa, bez tihiny ( mielonego sezamu), za to ze smażoną cebulką oraz lubczykiem. Tego dnia zjadł jedynie kajzerkę, zatem winko go szybko wprawiło w dobry nastrój. Justek okazał się rozmowny i dowcipny, śpiewał ze wszystkimi piosenki i pozował do zdjęć w feministycznej czapce.
Na imprezie Justek spotkał dawno niewidzianą Kasię. Kasia do niedawna pracowała w Justka firmie. Prze rok siedziały prawie biurko w biurko i pojęcia nie miały, że znają się z pewnej tajnej listy mailingowej pewnego Stowarzyszenia . Dzięki Kasi Justek na tej liście pozostał, mimo, że już nie należy do Stowarzyszenia, nie pozwoliła Justka skreślić, czym Justka ujęła za serce.

Nie podobało się tylko Justkowi, że jedna dziewucha wypytywała Justka, gdzie pracuje, w jakiej firmie, na jakim stanowisku itd. itp. Ludzie którzy Justka nie znają myślą, że Justek nie wiadomo jakie rzeczy robi i Justek wstydzi się, że to nie jest prawda. I jednym wystarczy kilka zdawkowych odpowiedzi, a inne zaczynają  Justka rozliczać z jego życiowych wyborów i to bywa wku*wiające. Dopiero, kiedy Justek wyszedł z imprezy, pomyślał sobie: Mogłam powiedzieć: Przepraszam, ale nie chcę rozmawiać na temat pracy, a nie znowu dać się wciągnąć w jakąś bezsensowna gadkę-szmatke. Justek wypróbuje następnym razem. J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz