sobota, 11 kwietnia 2015

Justek w czepku urodzony

W piątek korposzczurki otrzymały kolejnego maila w sprawie grupowych zwolnień. Utną ponad 600 etatów.

Justek patrzy na to ze spokojem, dyskusje ucina, w kibelku zajmuje się ciekawszymi sprawami niż ploty, uspokaja lamentujących, pociesza strapionych, ucisza krzyczących. Sam co prawda zostałby z niczym, w sensie odprawy i innych takich, ale ma własne mieszkanie, oszczędności, prawo do zasiłku i kota, który mało je. No i z doświadczenia wie, że jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było.

W sprawie zwolnień odbyło się już kilka spotkań, w tym jedno z szefową departamentu. Wygłosiła całą przemowę, z której wynikało, że firma zwalniając pracowników, pragnie stworzyć im możliwość dalszego rozwoju, innymi słowy postawiła znak równości między utratą posady a trampoliną do sukcesu. Kilka tygodni później sama została zwolniona po 20 latach pracy w naszej korpo, co tym samym otworzyło przed nią drzwi świetlanej kariery.

Zatem w piątek korposzczurki otrzymały kolejnego maila w sprawie grupowych zwolnień. Okazało się, że ze względów biznesowych dział Justka wyłączony zostanie z programu. Oznacza to, że na razie Justek ma gdzie pracować i nie zostanie w domu z kotem.

Jeśli spodziewacie się, iż mail ten sprawił, że ludzie powstawali z obrotowych krzeseł, by odtańczyć taniec radości - cytując klasyka - w mylnym jesteście błędzie.

Prawie wszyscy już tą pracą rzygają. Wielu napaliło się na odprawę (szacowaną na ok. 20 tys., bo korpo postanowiła poszaleć), w tym dwóch absztyfikantów, z którymi Justek siedzi przy wspólnym stole. M (12 lat w korpo) i M (5 lat w korpo) liczyli już kasę, starając się pracować jak najmniej wydajnie, by zasłużyć na utratę posady. Przeczytawszy maila, płakali (ku*wa, ku*wa, ku*wa). Justek nie wiedział, jak ich pocieszyć, zatem nie pocieszał. Nie zostaną zwolnieni, nie otrzymają odprawy, a z tak niskimi wynikami, pozostali z gołą pensją, bez premii uznaniowej, za to z widmem zwolnienia w ramach procesu optymalizacji ( nie osiągasz wyników, nie ma dla ciebie miejsca w strukturze, a tu odprawa nie przysługuje).

Są też tacy, którzy chcieli otrzymać wypowiedzenie, bo już dosyć mają pogromu, jaki za sprawą obcego mocarstwa odbywa się w korpo sukcesywnie od kilku lat. Ale nie mogli liczyć na utratę posady w ramach grupowych zwolnień ze względu na znakomite wyniki. Mogliby co najwyżej sami złożyć wypowiedzenie, ale wówczas zostaliby z niczym. 

Jest też spora grupa Matek-Polek, obarczonych dziećmi i kredytami, dla których utrata pracy stanowiłaby realny problem. Otrzymawszy mejla poczuły ulgę, ale i niezły wk*rw. To nie mogli tego ogłosić kilka miesięcy temu, wdrażając program? Czy to był jakiś test? Widocznie tak, skoro M. i M. go oblali. A że przez kilka miesięcy dziesiątkom ludzi poszatkowano nerwy? No cóż, tak funkcjonują korporacje na Mordorze. Witaj w dorosłym świecie i inne takie bzdety. 

Justek się nie denerwował i dobrze na tym wyszedł.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz