wtorek, 7 kwietnia 2015

Justek ma urlop

Justek dwa dni urlopu sobie załatwił zaraz po świętach, co oznacza 5 dni bez Korpo. Justkowi bardzo to pasuje, wysypia się, odpoczywa, miętosi Kota Filipa.



Aby wziąć dwa rzeczone dni wolne, musiał zostać wylosowany. Korpo upadłaby, gdyby tak każdy, kto chce, brał urlop, kiedy chce…Taka prawda. W pracy i tak nuda. Wszyscy tylko o jednym rozprawiają – rano, w południe i pod wieczór. W kibelku, na stołówce i przy automacie z kawą…To już lepiej pobyczyć się w domu. 


Justek przynajmniej zmobilizował się i umył podłogę w pokoju Kota Filipa, który stanowić miał bawialnię, a jest czymś w rodzaju graciarni. Justek nawet podłogę wypastował, za pomocą pasty pałacowej, którą znalazł w szafce. Justek pojęcia nie ma, jak pasta znalazła się w Justka szafce, na pewno jej nie kupił. Kot też nie. To więcej niż dziwne... 


Justek nawet oczyścił starą wersalkę - zakupioną wraz z mieszkaniem - z kociej sierści, do czego użył specjalnej końcówki do odkurzacza, której jak żyje nie miał w ręku. Następnie przykrył wersalkę elegancką narzutą. Pokój Kota Filipa nigdy nie wyglądał tak pięknie. 

















Swój pokój też Justek posprzątał, żeby nie było. Nawet biurko umył. Odgruzował kuchnię spod zwałów brudnych garów. Zabytkowe lustro wypucował i to mniej zabytkowe w przedpokoju również. A nawet – bohater – wypucował szafkę pod zlewem od środka, w tym umył syfon i kosze na śmieci. Generalnie wyniósł z domu 2 kilo kociej sierści. Nikt już o Justku nie powie: ch*jowa pani domu (Bo Justek z tych delikatnie mówiąc niesprzątających, dlatego za dawnych czasów miał za współlokatorów raczej kolegów niż koleżanki). 




Justek coraz częściej myśli o tym, by zamienić swój squat w prawdziwe mieszkanie. Do tego nie trzeba dużych pieniędzy. Wystarczy pomysł i dobre chęci. Gdy już się zechce, to czas się znajdzie. Na początek przydadzą się wiosenne porządki :-). I trochę farby :-). 

Co jeszcze Justek robił w czasie urlopu? Odwiedził ryneczek, gdzie u swojej ulubionej rodzinki nakupował buraków, marchewki, pietruszki i kiszonych ogórków. Kupił cyckonosz sportowy, co by mieć na jogę. Zrobił remanent doniczkowych kwiatków, jeździł na rowerze, zbierał fiołki, sprzedał stolik Lack, napisał CV w języku angielskim, czytał książkę, oglądał filmy, szukał nowej pracy i prał skarpetki. Justek jest z wolnych dni bardzo zadowolony. Jutro też ma wolne. Zrobi sobie sok z buraków, ufarbuje włosy, a wieczorem idzie z PA na koncert Jennifer Batten, gitarzystki Michaela Jacksona. Daleko nie ma. Wystarczy, że przejdzie na drugą stronę ulicy J.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz