środa, 9 października 2013

Justek łamie system w Muzeum Etnograficznym

Justek odwiedził Muzeum Etnograficzne w ostatnią sobotę. Nie spodziewał się, że wystawa jest tak mała. Wydawało mu się, że zwiedzać będzie godzinami, tymczasem wyszedł po 40 minutach.

Okazało się, że szatnia, do której został zaprowadzony przez dwóch uroczych starszych panów ochroniarzy jest samoobsługowa. Trzeba wrzucić 2zł, jak w Biedronce. Justek nie miał 2 zł, wrzucił zatem 1 zł, szafka połknęła mu pieniążek, ale już nie oddała. Tak Justek oszukał system w Muzeum Etnograficznym. Dodatkowo siedząc na kibelku musiał się cały czas gibać, bo fotokomórka wyłączała światło. Wizyta w muzeum to wyzwanie dla kogoś z Grodziska Mazowieckiego.

Wystawa stała przesympatyczna, bo Justek w głębi duszy jest ludowym artystą, tylko nikt o tym nie wie. Justek obejrzał eksponaty i przeczytał zawieszone przy nich opisy jak dorosły człowiek. W ruchomej pokazali instrumenty muzyczne. Fajne, chociaż z Justka taki muzyk jak piłkarz nożny. Dzieciarnia gimnazjalna biegała jak szalona i oczywiście kluczowy punkt wycieczki, pokazywanie palcem masek i najróżniejszych podobizn z okrzykiem: To Maciek! To Piotrek! To Sławek! Justkowi się zawsze na ten widok łza w oku ze wzruszenia kręci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz