środa, 4 września 2013

Abonament w sklepie mięsnym


Wezwali Justka do Działu HR na podpisanie Umowy. W tym celu nawet Justek wziął własny długopis. Obiecali mu, że zostanie do listopada i na listopad się chłopak napalił. Tymczasem w punkcie "czas" wyczytał Justek, że ma czas do czasu tzn do momentu powrotu niejakiej Fru, którą zastępuje. A robi to już od lutego, spodziewać by się zatem należało. że niewiasta ta wróci niebawem do pracy zajmując stołek Justka, to znaczy odbierając go sobie, bo to w końcu jej miejsce pracy. Tego typu umowa jest tak zmyślnie skonstruowana, że okres wypowiedzenia zredukowany został do dwóch dni. W poniedziałek wraca Fru, w środę Justek nie ma pracy. Na szczęście Justek nie w ciemię bity, znalazł psiapsiółę biurową Fru i podpytał, kiedy gwiazda planuje powrót, w końcu Justek ma kota na utrzymaniu, a kot lubi nerki wieprzowe. Dowiedział się Justek, że Fru przed 9 kwietnia nie planuje powrotu, odetchnął zatem z ulgą, bo nie najgorsza to umowa, lepsza niż listopad. Do kwietnia Justek może nawet abonament w mięsnym wykupić, co by kota należycie wykarmić. A w grudniu i tak czeka Justka oszałamiający sukces zawodowy, jasnowidzka mówiła, zatem nie ma co się Justek martwić na zapas. Gorzej, że z dwóch absztyfikantów biurowych został tylko jeden, bo drugiego przenieśli do innej filii, na szczęście tego, co dalej siedział, a nie tego, co obok. Do grudnia jakoś Justek wytrzyma z jednym absztyfikantem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz