sobota, 17 sierpnia 2013

Stefan


Po pięciu latach nieobecności w życiu Justka nieoczekiwanie odezwał się Stefan. Stefan to była dziewczyna byłego współlokatora Justka - Kociego. Pogadały na fejsbuku. Okazało się, że Stefan przebywający zagramanicą nic a nic nie wie. Nie wie, że Koci się żeni, ani z kim się bzyka Szpajzer, ile dzieci ma Dąbroszczak, kto jest z kim w ciąży, i takie tam inne, niezbędne, co by się odnaleźć w normalnym życiu.
Stefan mieszka w Austrii. Zaproponował wódkę. Justek zapytał, czy pozwoli Justkowi na to małe dziwactwo nieopowiadania o sobie. Stefan również poprosił o zwolnienie ze składania zeznań. Dobrze, że tylu jest znajomych do obgadania. Nie masz nic dobrego do powiedzenia o bliźnich, to siadaj koło mnie ;-). Na wszelki wypadek zaprosiły też A. A zawsze chętna do opowiadania o sobie.
Stefan wymiękł w ostatniej chwili, wracając do Austrii. A nie nawaliła, przywożąc butelkę ginu i bukiet gerberów. Zrobiły z Justekim sałatkę grecką oraz makaron w sosie indyjskim, najadły się i poszły chlać na balkonie. Potem poszły na spacer, trzymając się za ręce. A żona mężowi i matka dzieciom wypiła trzy razy więcej, zadając kłam plotkom, że to z Justka ostatni pijak. Justek dba o szacunek w oczach kota.

Nazajutrz wypiły kawkę i udały się skacowane na wycieczkę do Milanówka, włamując się na czyjąś działkę, by obejrzeć z zewnątrz ruiny wspaniałej, przedwojennej willi, pijąc kawkę w sympatycznej kawiarence na Dworcu PKP, zwiedzając aleję dębową i kończąc w pizzerii na obiedzie. Tradycyjnie obgadały wszystkich. I pokłóciły się tylko dwa razy. Fajnie było :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz