wtorek, 27 sierpnia 2013

(Bez)robotny Justek



Znów nad Justkiem zawisło widmo bezrobocia. Umowa na zastępstwo mu się zaraz kończy. Koledzy, go nastraszyli, że mu nie przedłużą. Korporacja przeprowadza reorganizację, tym uroczym eufemizmem określając zwolnienia grupowe. Zestresował się chłopak, w końcu ma kota na utrzymaniu, a kot lubi zjeść. Na początek zwolnili prawie całą kadrę zarządzającą, niskiego, średniego i wyższego szczebla, zostawiając klakierów i "partyjnych", a teraz na początek szykują 200 wypowiedzeń dla szaraków (ploty takie). W takiej sytuacji nie utworzą nowego stanowiska. A o tym, czy Justek dostanie kolejną umowę na zastępstwo na 3 miesiące miał dowiedzieć się w wyznaczonym dniu o godzinie W. W korporacjach przeprowadza się takie rozmowy w następujący sposób: Jeśli odpowiedź jest na TAK, mówią TAK, jeśli odpowiedź na NIE, mówią „Jeszcze nie wiemy”. Zwalniają ostatniego dnia pracy, co byś się do końca starał, a nie siedział na Pudelku i oglądał ciężarne gwiazdy.

Justek stawił się u szefa o godzinie W i usłyszał: „Jeszcze nie wiemy”. Myślał, że zejdzie na zawał. W domu czekał nieświadomy zagrożenia życiowego kot Filip.

A musicie wiedzieć, że Justek ma najbardziej bezstresową pracę ze wszystkich prac, jakie miał w życiu. Co prawda praca ta wymaga umysłowości małży i kwalifikacji meduzy, ale to nic w porównaniu z relaksem, w jaki wprawia. Przepraszam, że to powiem, ale to powiem: Jednego dnia, Justek mając słuchawki na uszach "obejrzał" na youtube w pracy "Akademię Pana Kleksa", nie przestając przy okazji wypełniać obowiązków (takiego skupienia wymagają). Ludzi ma przefajnych, szefa zajebistego (są tacy), niestety umowa kończy się z ostatnim dniem sierpnia i marne miał szanse na przedłużenie, mimo, że robił 150% normy.

Nazajutrz dowiedział się Justek, że jednak zostaje, wrócił do domu i wycałował kota. Szef też zostaje, a zwolnili kierowniczkę, której nikt nie lubi, a która miała zostać docelowo Justka kierowniczką.



Historia się zatem zakończyła jak w bajce :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz