niedziela, 2 lutego 2014

Nora czyli Dom Lalki



Niedzielę spędził Justek u Agi w jej mieszkanku przy Placu Dąbrowskiego. Planował nabyć pół kilo baletek w ulubionej cukierni w Grodzisku Mazowieckim. To takie ciasteczka przypominające makaroniki, bardzo smaczne. Nie wyrobił się, zatem w warszawskiej kwiaciarni kupił dla niej różową różę. Różowy to Justka ulubiony kolor. Mieszkanko Agi bardzo przypomina Justka mieszkanko, co Justek odnotował z wdzięcznością i ulgą. We wrześniu planuje zaprosić dziewczyny z Klubu do Grodziska.

Magda przywiozła tort. Trzy jubilatki - Justek, Magda i Kasia zdmuchnęły świeczki. Justek dostał w prezencie niezapominajkę od Agi. Dzień wcześniej od koleżanki Kasi, też obecnej, dostał śliczną bransoletkę z czerwonych korali. Zobaczył się też z Alą, której dawno nie widział.

Rozmawiali na temat Nory Ibsena i jej kontynuacji poczynionej przez Jelinek. Jelinek Justek nie przeczytał, bo nie było w bibliotece w Grodzisku Mazowieckim. Czego nie ma w bibliotece w Grodzisku Mazowieckim to prawie nie istnieje.

Justek i tak podejrzewa, że Nora wróci do męża. 

Po wyjeździe żony upokorzony Helmer oszaleje na myśl o skandalu, którego stałby się mimowolnym bohaterem. Sąsiadom naopowiada bajek, że Wiewióreczka wyjechała do wód. Zacznie jej posyłać kosze kwiatów i pudełka makaroników. Ona łaskawie wróci. Ukryje przed nim podkulony ogon. Nie przyzna, że ucieczka okazała się pomysłem co najmniej karkołomnym. Targana biedą, wyrzutami sumienia i stygmatem wyrodnej matki padnie w ramiona Helmera na tyle umiejętnie, by on pomyślał, że wracając poświęca się dla niego i dzieci. Nora czując, jak ją świerzbi godność w kieszeni, zacznie odreagowywać frustrację na mężu. Rank zjedzony przez syfilis zostawi Norze cały majątek. Upokorzony Helmer ocipieje do reszty, w wyniku czego straci stanowisko, które obejmie Krystyna, pierwsza kobieta- dyrektor w historii Norwegii. Namówiona przez Krystynę Nora przystąpi do ruchu Sufrażystek. Publicznie zrzuci gorset, okrywając hańbą całą rodzinę. Helmet odnajdzie ukojenie w tarantelli i rzeźbieniu w mydle. Nauczy tańczyć Krogstada. Panie zajęte pracą i działalnością społeczną, nie zauważą w porę łączącej ich więzi. Praktyka tarantelli uwolni Helmeta od hodowanych latami blokad, zrozumie przyczynę swoich destruktywnych zachowań względem ukochanej żony. -Wybacz - powie jej - karałem cię za to, że nie urodziłaś się chłopcem. Ta, jak na prawdziwą sufrażystkę przystało, tylko uśmiechnie się pod wąsem, nie unosząc pantofla nawet o jotę.

Helmet zbierze się na odwagę i zdradzi swe uczucia Krogstadowi. Ten wstrząśnięty do głębi wyznaniem przyjaciela ukryje się w kuchni, gdzie odnajdzie swoje miejsce. Upokorzony Helmet ukryje nadzieje analne głęboko w sobie, wiodąc odtąd żywot poczciwego Czyżyka.


Poradziwszy sobie z Norą, obgadali życie erotyczne pisarza Wojtka, status panien i mężatek, oryginalne tłumaczenie Strasznego Dworu, pili nalewkę z czarnego bzu, pałaszowali maślane ciasteczka i wspominali Romka, wykładowcę z UW, w którym jak się okazało nie tylko Justek się kochał.

Aga zaprosiła swoją koleżankę ze studiów Joannę. Ta opowiedziała o tarantelli. Z braku komputera obejrzeli pokazy tarantelli na Justka komórce. Joanna przez cały wieczór zastanawiała się, skąd Justka zna...Okazało się, już prawie w drzwiach, że obie mieszkają w Grodzisku Mazowieckim, a Justkiem ongiś często spacerował wokół jej bloku z Pa i jej psem. Co więcej, nie tylko Joanna mieszka w Grodzisku, okazało się, że także Romek, ten z UW, w okolicy stawów Walczewskiego. Justek nawet raz widział Romka w Biedronce, ale uznał, że to nie on, tylko projekcja Justka fantazji...

Dostał od Agi ciastek na drogę, a na parterze, tam gdzie skrzynki pocztowe, znalazł kalendarz z Holandii z cyklu Krowa na każdy miesiąc. Najbardziej wzruszyła Justka miss lipca - krowa na tle kwitnących ziemniaków. Justek powiesi go sobie w kuchni :-).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz