niedziela, 2 lutego 2014

Justek na basenie


Otrzymawszy piątkę zajęć: Matki, żony i kochanki, prawo i kobieta, udał się Justek na zasłużoną wódkę do Belgradu. Spotkał tam przesympatyczną parę lesbijek, poznaną przy okazji ostatniej wódki w Belgradzie, i parę innych kobiet, których Justek wcześniej nie widział. Tam zrobił sobie słit focię w kibelku z pisuarem, po czym uciął ciekawą pogawędkę na temat piłki nożnej kobiet, tenisa i paru innychrzeczy, których Justek nie pamięta. Okazało się, że dwie ze zgromadzonych kobiet to wykładowczynie. Jakby Justek wiedział wcześniej i tak by się tak samo zachowywał.

Potem dziewczyny poszły do spożywczaka, gdzie wykupiły wszystkie podpaski z promocji  (dla kobiet z więzienia ) i objuczone nimi przebrnęły przez śniegi i mrozy na plac Trzech Krzyży, na tyłach którego znajduje się basen. Podobno był tam jakiś koncert, ale Justek go nie wysłuchał, bo się zajął konwersacją. Kupił cztery losy na loterii i ze wzruszeniem skonstatował, że loteria odbyła się według zasad, które Justek sam w zeszłym roku opracował. Tak się Justek zapisał w historii ruchu feministycznego. Prawie jak Kazia. Kupił cztery losy. Wygrał dwie plakietki, torbę feministyczną i książkę, której prędko nie przeczyta. Wypił pół butelki piwa i opuścił bal jak ten Kopciuszek, bo chciał zdążyć na ostatni pociąg do Grodziska Mazowieckiego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz