Otrzymawszy piątkę zajęć: Matki, żony i kochanki, prawo i kobieta,
udał się Justek na zasłużoną wódkę do Belgradu. Spotkał tam przesympatyczną
parę lesbijek, poznaną przy okazji ostatniej wódki w Belgradzie, i parę innych
kobiet, których Justek wcześniej nie widział. Tam zrobił sobie słit focię w
kibelku z pisuarem, po czym uciął ciekawą pogawędkę na temat piłki nożnej
kobiet, tenisa i paru innychrzeczy, których Justek nie pamięta. Okazało się, że
dwie ze zgromadzonych kobiet to wykładowczynie. Jakby Justek wiedział wcześniej
i tak by się tak samo zachowywał.
Potem dziewczyny poszły do spożywczaka,
gdzie wykupiły wszystkie podpaski z promocji (dla kobiet z więzienia ) i objuczone nimi
przebrnęły przez śniegi i mrozy na plac Trzech Krzyży, na tyłach którego
znajduje się basen. Podobno był tam jakiś koncert, ale Justek go nie wysłuchał,
bo się zajął konwersacją. Kupił cztery losy na loterii i ze wzruszeniem
skonstatował, że loteria odbyła się według zasad, które Justek sam w zeszłym
roku opracował. Tak się Justek zapisał w historii ruchu feministycznego. Prawie
jak Kazia. Kupił cztery losy. Wygrał dwie plakietki, torbę feministyczną i
książkę, której prędko nie przeczyta. Wypił pół butelki piwa i opuścił bal jak
ten Kopciuszek, bo chciał zdążyć na ostatni pociąg do Grodziska Mazowieckiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz