Zatem Justek pracuje w Wypierdowie, dokąd
dociera codziennie z Wypizdowa. Wstaje po godzinie 4 (latem jest jeszcze
widno), zabiera ze sobą kolację, by zjeść ją na drugie śniadanie, maszeruje na
pociąg, z pociągu przesiada się w metro, z metra w tramwaj, a potem już tylko
półkilometrowy spacerek z zajezdni Annopol do wielkiego hangaru zlokalizowanego
tuż obok oczyszczalni ścieków. Widok ma z okna na rzędy toi-toiów, o czym już z
dumą drzewiej pisał, umilają mu pracę pokrakiwania wyruszającego na żer ptactwa,
a także warkoty tirów, opuszczających stolicę ku lepszemu światu. Siedzi Justek
w kącie ołpen spejsa, między ulubionymi koleżkami i pracuje.
Miał Justek co prawda jeździć samochodem
z Komorowa i przez pewien czas jeździł, ale się wypisał z tych wspólnych przejażdżek.
Miał to uczynić za tydzień, wraz z urlopem kierowczyni i właścicielki samochodu,
ale że tydzień temu koleżanka ta wzięła L4, Justek uznał, że to znak od Bozi.
Przyczyn tego wiele:
1) Justek był uwiązany w relacji
dom-praca. Po pracy nie mógł nawet siku zrobić, bo właścicielka-kierowczyni z
tych co nawet sekundę nie zaczekają, bo się śpieszą, chociaż nie mają powodu. Justek
się czuł jak kot na smyczy. Gdy chciał się połajdaczyć po Warszawie, to musiał
specjalnie bilety kupować, co mu się nie opylało.
2) Czas w pociągu to czas dla Justka.
Justek czyta, pisze, uczy się, myśli. Czas spędzony w aucie to czas stracony.
3) Koleżanki współpasażerki Justek bardzo
lubi, ale to matki- Polki przynudzające. Albo milczą albo o chorobach
rozprawiają swoich własnych, swoich mężów, dzieci, szwagrów, teściowych i
teściowych szwagrów. Justek teściowym bardzo współczuje dokuczliwych halluksów,
a mężom kolejnego rozwolnienia, łączy się z nimi w bólu, ale czy chce
koniecznie aż tyle o nich wiedzieć? Justek nie musi chyba wspominać, że dzieci
koleżanek najzdolniejsze ze wszystkich zdolnych.
4) Justek cierpi na chorobę lokomocyjną.
Justkowi w samochodzie niedobrze. Justek uważa samochody za jeden z najbardziej
chybionych wynalazków ludzkości. Smrodzą, trują i warczą. Niszczą środowisko
naturalne. Ludzie się nimi pysznią, jakby był tego powód. Justek nie ma prawa
jazdy z przyczyn ideologicznych i nie planuje robić. Justek zna podobnych do
siebie, zatem wie, że nie jest jedynym takim oszołomem na świecie.
5) Widoki z okna samochodu są zwyczajnie
brzydkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz