środa, 8 lipca 2015

Korporacyjne gry i zabawy


O Bożenko, co tam w tej korporacji nawymyślali!
Ciągle podnoszą cele ilościowe i jakościowe, tną przywileje, straszą redukcją, pensje niskie wypłacają. Justek w czepku urodzony, wyniki robi i średnią krajową wyciąga, chociaż lipiec zaczął fatalnie, jak nigdy w tej firmie. Same trudne sprawy, w dodatku ciągłe awarie systemów, olaboga! Żeby tego było mało, nowy program tam każą obsługiwać, nie przeszkalając z niego wcale. Stary wyłączyli z sekundy na sekundę, Justek tylu przekleństw na metr kwadratowy dawno nie słyszał. Co tam się dzieje!
Od dwóch lat wszyscy tam jak jeden mąż z pracy rezygnują, chociaż jeszcze żaden nie zrezygnował. Płaczą, jęczą i się odgrażają. Justek udaje, że nie słucha. Za 3 tygodnie kończy się Justkowi kolejna umowa, ale raczej mu przedłużą po raz kolejny, po pracowity chłopak i wyniki robi. Pytanie tylko, na jaki okres, na miesiąc czy pół roku. Justek nadal pociesza strapionych, z samym sobą włącznie. Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było. Mógł Justek znacznie gorzej trafić, wie to aż za dobrze.

Na szczęście Justek siedzi między dwoma takimi samymi oszołomami jak on i we trójkę celują w żarty abstrakcyjne, ale im też już coraz mniej do śmiechu. Firma tonie, chociaż rozkwita. Rozkwita dzięki ostrym cięciom, grupowym zwolnieniom, budowaniu nierealnych celów sprzedażowych. 80% hotlajnu na L4. Grypa tam szaleje. Zarabiali 6000, teraz biorą 1400. Nie ma komu pracować. Hordy zatrudnione na umowy śmieciowe wykruszają się szybciej niż wkruszają. Atmosfera gęstnieje. Justek na szczęście nie z hotlajnu. Justek wie, że każda katastrofa personalna tylko Justkowi może wyjść na korzyść. Pracy od cholery, robić nie ma komu, nie pozbędą się Justka tak szybko. Justek wyniki robi, ale stałej umowy nie widział od 7 lat. Jeśli się ludzie naprawdę zaczną wykruszać, może zwolni się dla Justka etat. To miała być co prawda praca tymczasowa, ale nikt inny nie kwapi się, żeby Justka zatrudnić. Justek bierze, co dają. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz